Hej wszystkim!
Jakiś kilka dni temu skończyłam oglądać finałową serię Fairy Tail. Z tego względu postanowiłam z deka opowiedzieć o swoich przemyśleniach i o samym zakończeniu anime. Dodam jedynie, że nie czytałam mangi, więc nie mam do niej porównania.
Uwaga, spoilery do finałowego arcu Fairy Tail. Czytasz na własną odpowiedzialność.
Zacznijmy od fabuły.

Szczerze mówiąc, nie do końca pamiętam całe Fairy Tail, bo oglądałam to z dużym odstępem w czasie, jednak do dzisiaj zapadł mi arc na wyspie Tenrou. Podobała mi się akcja na całej wyspie i sam egzamin na maga klasy S. Podobnie zresztą z Wielkim Turniejem Magicznym, gdzie poznaliśmy nowe postaci, z naprawdę zaskakująco dobrze rozwiniętymi charakterami (mowa o Stingu i Rogue'u).
Jak już powiedziałam, co mi się podobało, to przejdźmy w końcu do finałowego arcu.

Żeby jednak nie było tak negatywnie. Bardzo podobało mi się pojawienie Irene Belserion, czyli matki Erzy Scarlet. Jest to jedna z przyjemniejszych historii, jakie miałam przyjemność oglądać w całym tym anime. Podobnie zresztą, jak Acnologii, a raczej Króla Smoków, który przyjął to imię. Szczerze? Z chęcią obejrzałabym jakieś OVA poświęcone jedynie jego historii. Zauważyłam, że sporo negatywnych postaci miało dobrze rozwinięte charaktery, nie zostali również mocno spłaszczani, choć chęć destrukcji świata przez Zerefa była już nużąca.
A teraz koniec serii i ostatni odcinek. Bardzo nie podobało mi się zakończenie, jeżeli chodzi o opowieść Lucy o tym, co stało się z jej przyjaciółmi. W sensie sprowadzenie zakończenia jedynie do romansów było dość średnie, choć nie powiem, cieszyłam się z niektórych informacji (Gajeel i Levy na zawsze w moim serduszku, tak samo i Erza z Jellalem). Po głębszym zastanowieniu stwierdzam jednak, że nie jestem w pełni zadowolona z tego, co zobaczyłam.

Ostatnią rzecz, na którą zwrócę uwagę, jest muzyka. Nie wiem dlaczego tak jest, ale wzruszałam się na FT właśnie tylko przez lecącą w tle muzykę. Mogła być to spokojna ballada, albo mocny utwór bitewny, a ja i tak potrafiłam ryczeć niczym małe dziecko. Oczywiście nie obędzie się bez linku do jednego z moich ulubionych utworów.
Podsumowując. Za dużo się z tego pewnie nie dowiedzieliście, ale chciałam napisać cokolwiek. Czy uważam czas spędzony przy oglądaniu Fairy Tail za czas stracony? Nie. Anime było oderwaniem od normalnego życia i traktowałam je naprawdę luźno. No i powodem jego obejrzenia było opowiadanie pewnej blogerki. Chciałam po prostu wiedzieć kim są poszczególne postacie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz