Najpierw coś o maturach. No ogółem moje wyniki mnie nie powaliły. Byłam bardzo zawiedziona polskim podstawowym i rozszerzonym, a największym zaskoczeniem było to, że najwyższy wynik miałam z angielskiego, z którego myślałam, że nie zdam (no zdarza się). Nie będę się chwalić wynikami, bo nie ma tak naprawdę czym.
Ogółem jak większość wie, planowałam zdawać na dziennikarstwo, i tak też zrobiłam. Jednak ten kierunek nie był moim jedynym. Składałam na trzy uczelnie w Polsce, ale na trzy różne kierunki.
Pierwszą moją uczelnią był Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie logowałam się na Dziennikarstwo i komunikację społeczną oraz Kulturoznawstwo. Niestety, tutaj nie było najlepiej z dziennikarstwem, bo obecnie jestem na około trzysetnym miejscu listy rezerwowej. Jednak dostałam się na Kulturoznawstwo.
Kolejną uczelnią, na której mi zależało, był Uniwersytet Wrocławski we Wrocławiu, gdzie logowałam się na Kulturę i Praktykę Tekstu. Sądziłam, że ten kierunek nie będzie jakoś bardzo oblegany, ale mocno się zdziwiłam. Obecnie jestem 194 na liście rezerwowej, więc raczej nie ma szans na dostanie się.
Ostatnią uczelnią był Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach, gdzie chciałam iść na Dziennikarstwo i komunikację społeczną. Tutaj się dostałam bez większych problemów. Była to uczelnia, na której rekrutacja była po prostu po to, aby mieć jakieś gwarantowane studia.

Więc tak, wybrałam dziennikarstwo na słabszej uczelni, ale planuję w przyszłym roku poprawić polski i historię rozszerzoną i spróbować się dostać na inną uczelnię. Ogółem myślałam trochę nad tym i zastanawiam się, czy będzie możliwość przeniesienia się na drugi rok, zamiast zaczynać od pierwszego, ale o tym myśleć będę dopiero w przyszłym roku, po pierwszej sesji.
Także życzcie mi powodzenia, a ja tym samym życzę powodzenia innym tegorocznym maturzystom i osobom, które starają się o dostanie na wymarzone studia.
To na tyle w tym poście. Miłej nocki, kochani!