Na początku przeproszę za zwlekaniem z opinią na temat trzech ostatnich odcinków Legends of Tomorrow. Napisałam opinię pierwszego z zaległych i stanęłam w miejscu, gdyż nie mam pojęcia co napisać o dwóch kolejnych. Dodam również, że poniższa opinia jest pisana na szybko i pojawiła się już na forum gierki internetowej, więc ją po prostu przeklejam tutaj. Nie ma ona większego składu i ładu, więc wybaczcie.
Skończyłam właśnie 3 sezon Wynonny Earp. Żeby nie powiedzieć brzydko, finał był tak kiepski, że momentami zastanawiałam się co tam się w ogóle dzieje. Stety lub niestety czekam na sezon 4 bo jestem ciekawa SPOILER Co się wydarzy z Waverly i co to za nowy przeciwnik.. W ogóle po zaczęciu 2 sezonu stwierdziłam, że to już kompletnie nie jest to samo co w pierwszym. Podobał mi się ten klimat współczesnego westernu i sam zamysł polowania na zjawy aka demony. Do tego wątek siostry Wynonny (tej młodszej) i Nicole Haught był jeszcze w tym sezonie tak delikatnie budowany, że to w ogóle nie przeszkadzało. W kolejnych sezonach przeszkadzało mi już wszystko. Rozwiązłość i Wynonny i Doca, trójkąt miłosny, ukazywanie relacji Waverly i Nicole jako czysto cielesnej (choć miłość też było tam czuć).
Nie powiem, Bulshar wydawał się być ciekawym przeciwnikiem i liczyłam, że akcja z nim będzie ciekawsza, a tak to przez cały sezon bardzo się nudziłam, a jedyne co mnie przytrzymywało przy serialu to... powiedzmy, że ten kiepski humor, który bawi mnie od początku serialu i oprócz humoru to oczywiście aktorzy i to nie wszyscy.

Muszę dodać jeszcze, że serial miał naprawdę dobrą muzykę. Samo intro do tej pory siedzi mi w głowie i sama nawet nie wiem, kiedy zaczynam to nucić. ---> LINK
Podsumowując
Serial nie jest wybitny, ale ma swoje dobre momenty. W szczególności sezon pierwszy, który trzyma się kupy i wiadomo o co w nim chodzi. Oceniam go na takie 7/10 ze względu na przyjemny klimat westernu. Pomijam to, że niektóre rzeczy są tak dziwne, że aż trudne do zrozumienia i w sumie zastanawiam się, jak ludzie mogli nie domyślić się, że w Purgatory (mam nadzieję, że dobrze napisałam nazwę miasta) dzieją się tak dziwne rzeczy i wierzyli w marne wymówki władz.