wtorek, 7 marca 2017

Pierwszy kontakt z bronią długą sportową.

W tą sobotę odbyły się powiatowe zawody strzeleckie dla młodzieży szkolnej. Byłam jednym z czterech członków reprezentujących moją szkołę. Zawody odbyły się na terenie strzelnicy w Starachowicach. Oczywiście byliśmy pod okiem doświadczonych instruktorów. Oprócz amatorów trzymających pierwszy raz broń w ręce, był z nami zespół Strzelców z Inspektorem na czele.
Strzelaliśmy z karabinów sportowych o kalibrze 5,6mm na odległość 50 metrów. Może wydaje się, że to mała odległość, ale wbrew wszystkiemu gdy patrzysz przez celownik to już nie jest tak mało. Celownik składał się z dwóch kółek. Żeby trafić dobrze w tarczę trzeba było ujrzeć na końcu takie małe, czarne kółeczko. Już nie jest tak prosto, nie?



Może nie miałam zadziwiającego wyniku (jedynie 21/50 punktów), ale jak na pierwszy raz i fakt, że mój sprzęt miał sporą wadę (celownik był źle skalibrowany, co potwierdzili nawet i instruktorzy) nie jest źle.


Liczy się to, że miałam bardzo dobre skupienie. Liczę, że następnym razem nie będę miała pecha i broń będzie dobra hahaha.

Oprócz tego podczas naszych zawodów trwały również zawody o "Króla Kurkowego" z klubu broni. Poznaliśmy historię niektórych broni z czasów Powstania Styczniowego. Oczywiście wszystkie były na czarny proch. Później również byliśmy świadkami strzelania z rewolwerów na czarny proch.

Z wyjazdu mam dwie pamiątki. Swoją tarczę, oraz dwie łuski z dwóch różnych broni.


Z wyjazdu jestem bardzo zadowolona i sądzę, że nie zmarnowałam soboty. Pojechałabym tam z pewnością jeszcze raz. Wraz z grupą znajomych planujemy się wybrać w niedzielę, ale nie wiem jak to będzie.

A w tej notce to na tyle. Jest ona dość krótka, ale chciałam się z wami podzielić faktem, że trzymałam karabin sportowy w dłoniach. :P
Do usłyszenia, bayo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

CREATED BY
MAYAKO
CREDIT: ART