Miłość, zawiedzenie,
samotność.
To pierwsze skojarzenia, jakie przychodzą nam do głowy po obejrzeniu filmu Kingi Dębskiej „Plan B”.
Pięć osób, cztery niepowtarzalne historie. „Plan B” nie jest kolejnym polskim filmem o banalnej fabule. Dębska nie powiela schematów, nie wzoruje się na swoich starszych kolegach i koleżankach z branży. Tworzy swój indywidualny projekt i… wychodzi jej to genialnie. Obsada dobrana do filmu nie mogła być lepsza. W rolę głównych bohaterów wciela się między innymi Kinga Preis, Edyta Olszówka, Roma Gąsiorowska, Małgorzata Gorol i jedyny mężczyzna Marcin Dorociński.
To pierwsze skojarzenia, jakie przychodzą nam do głowy po obejrzeniu filmu Kingi Dębskiej „Plan B”.
Pięć osób, cztery niepowtarzalne historie. „Plan B” nie jest kolejnym polskim filmem o banalnej fabule. Dębska nie powiela schematów, nie wzoruje się na swoich starszych kolegach i koleżankach z branży. Tworzy swój indywidualny projekt i… wychodzi jej to genialnie. Obsada dobrana do filmu nie mogła być lepsza. W rolę głównych bohaterów wciela się między innymi Kinga Preis, Edyta Olszówka, Roma Gąsiorowska, Małgorzata Gorol i jedyny mężczyzna Marcin Dorociński.
Film opowiadany głównie
z perspektyw kobiet, co w polskiej kinematografii jest wielkim zaskoczeniem,
gdyż to mężczyźni grali pierwsze skrzypce. W tym filmie nie zabrakło oczywiście
mężczyzn, ale drugoplanowych. Marcin Dorociński wcielił się w rolę Mirka, ale
jego historii nie zostało poświęcone dużo czasu. To na historiach Natalii,
granej przez Kingę Preis, Agnieszki, w którą wcieliła się Edyta Olszówka, Januli
(Anna), postaci Małgorzaty Gorol, i Klary – Roma Gąsiorowska, reżyserka skupiła
największą uwagę. Jedynie wątek Agnieszki i Januly zostały ze sobą splecione.
Moim zdaniem film był za
krótki, aby rozbudować wszystkie wątki w taki sposób, aby zadowolić widza,
jednakże nawet z taką porcją informacji wychodzi się z masą myśli i rozmyślań.
Ciężkie sytuacje bohaterów zmuszają ich do odnalezienia nowej drogi, czyli tytuowego planu B. Początkowy dramatyczny charakter zmienia się w komedię, jednakże dalej pozostaje poważny.
Ciężkie sytuacje bohaterów zmuszają ich do odnalezienia nowej drogi, czyli tytuowego planu B. Początkowy dramatyczny charakter zmienia się w komedię, jednakże dalej pozostaje poważny.
Najważniejszą rolę w
filmie odgrywał połączony wątek Agnieszki i Januly. Z pozoru tylko
przyjacielski, ale ukryte motywy wskazują na coś innego. Prawdopodobnie
reżyserka wplotła wątek homoseksualności ze względu na niską tolerancję ‘’odmienności’’
w polskim społeczeństwie. Niektóre momenty wzbudzały śmiech na sali, ale czy
aby koniecznie?
W filmie zawarte było
dużo psychologii, nie zawsze łatwej do zrozumienia. Dla niektórych może to być
kolejny bezsensowny film ku uciesze widza, ale po głębszym zastanowieniu
zmieniamy zdanie. Odkryjesz tajemnicę, którą autorka próbowała przekazać?
Warto też wspomnieć o
zdjęciach, które zostały przygotowane przez Andrzeja Wojciechowskiego. Znakomite
kadry, które idealnie współgrały z emocjami bohaterów.
Oczywiście film nie byłby dobry bez doskonałej obsady. Nie można było się zawieść na żadnym z aktorów. Każdy z nich odegrał swoją rolę najlepiej jak potrafił, a czasami nawet przeskoczył wyżyny swoich umiejętności.
Oczywiście film nie byłby dobry bez doskonałej obsady. Nie można było się zawieść na żadnym z aktorów. Każdy z nich odegrał swoją rolę najlepiej jak potrafił, a czasami nawet przeskoczył wyżyny swoich umiejętności.
Moja ocena to 8/10.
Film był genialny, jednakże zbyt krótki, przez co nie wszystkie wątki zostały
właściwie rozbudowane, a między innymi wątek Mirka, który wyglądał na odsunięty
na bok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz