Witam was wszystkich po tak długim czasie. Nie dodawałam postów, gdyż nie miałam czasu lub chęci. Jak wiele osób wie, jestem najprawdziwszym w życiu leniem, więc nie dziwię się, że ten post tak długo powstawał. A powstaje już dobre dwa tygodnie. Miał zostać napisany w trakcie, bądź zaraz po skończeniu mojej pracy letniej, a jak można się po tytule i zdjęciu domyślić, był to zbór wiśni. W notce opowiem trochę jak mi się zrywało oraz wspomnę trochę o pracach sezonowych.